Stanisław Topczewski – założyciel Akcji Katolickiej w naszej parafii
Na początku lat 90. minionego wieku zarówno duchowni jak i świeccy w Kościele w Polsce podejmowali intensywne działania mające na celu przywrócenie działalności Akcji Katolickiej, zakazanej w okresie PRL.
W naszej, niedawno powstałej parafii, grupa kilkanastu osób spotykała się u ówczesnego proboszcza parafii ks. Zygmunta Podstawki. Rozmawialiśmy o możliwości działań, inicjatyw w ramach Akcji Katolickiej. Stanisław Topczewski był najbardziej zdecydowanym zwolennikiem powołania Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej. I to dzięki jego staraniom nasz Oddział został zarejestrowany w 1996 roku, jako jeden z pierwszych w Diecezji Warszawsko Praskiej, a on został jego prezesem.
Nasza grupa zaczęła się spotykać regularnie, co miesiąc. Prowadziliśmy rozmowy o podjęciu współpracy z Księdzem Proboszczem i z księżmi pracującymi w naszej parafii, mającej na celu zaspokajanie potrzeb społeczno-kulturalno-religijnych parafian i kształtowanie chrześcijańskiego ładu społecznego. Uważaliśmy to za szczególnie ważne, gdyż nasza parafia powstała kilka lat wcześniej i trwała właśnie budowa kościoła.
Z opowieści Stanisława dowiedzałem się, że pochodził z Białegostoku, był absolwentem fizyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu i nauczycielem fizyki w renomowanych białostockich szkołach Technikum Mechanicznym i Liceum nr VI.
Swoją ulubioną pracę musiał przerwać po tym, jak ukazał swoim uczniom przy okazji zwiedzania izby pamięci w jednostce wojskowej prawdziwe oblicze żołnierzy niepodległościowego podziemia w okresie powojennym, w tym swojego kuzyna Edwarda Topczewskiego ps. „Jaguar”, „Toporek”, jako bohaterów narodowej sprawy. Dalsza praca w białostockich szkołach okazała się niemożliwa. Stanisław opuscił Białystok. Zamieszkał z rodziną w Legionowie na Osiedlu Jagiellońska. Pracował w Centralnym Związku Rzemiosła w Warszawie, gdzie był wizytatorem szkół zawodowych, a następnie w warszawskich szkołach. Technikum Mechanicznym przy ulicy Hożej, w Liceum przy ullicy Żuromińskiej, a następnie w Instytucie Kształcenia Nauczycieli. W połowie lat 90. przeszedł na emeryturę. Zachował jeszcze na tyle sił i woli, aby podjąć działalność w parafii. Zaangażował się w tworzenie Akcji Katolickiej, której poświęcił swój czas i umiejętności.
Na inicjowanych przez Stanisława comiesięcznych spotkaniach naszej, liczącej wtedy około 30 osób grupie poszukiwaliśmy sposobów wpływu na kształtowanie chrześcijańskiego ładu społecznego w naszej młodej parafii, angażowalismy się w pomoc chorym, starszym, pracę charytatywną, organizowaliśmy wykłady na tematy religijne, o nauce społecznej Kościoła, organizowaliśmy pielgrzymki do miejsc świętych na terenie Polski, uczestniczyliśmy w rekolekcjach i spotkaniach formacyjnych prowadzonych przez Diecezjalny Instytut Akcji Katolickiej. Stanisław nazywał te nasze działania „budowaniem Królestwa Bożego na ziemi”. Uczestniczyliśmy na miarę swych sił i możliwości w misji apostolskiej Kościoła. Nasza grupa, której przewodnikiem był Stanisław, stawała się coraz bardziej znana w parafii i w mieście.
Spotykałem się ze Stanisławem, bywało, że prowadziliśmy długie rodaków rozmowy, planowaliśmy nasze prace, działania. Z czasem coraz bardziej brakowało mu sił. Po kilku latach postanowił ustąpić miejsca młodszym, którzy przejęli wytyczony przez niego zakres prac i służby wspólnocie parafialnej.
Niedługo po odejściu ze stanowiska prezesa naszego POAK przeprowadził się do Warszawy i zamieszkał w wybudowanym domu na Brzezinach. Odwiedzałem go kilkakrotnie. Żałował, że opuścił Legionowo. Zachował dobrą pamięć o ludzich, z którymi współpracował w Akcji Katolickiej. Dawało się zauważyć, że coraz bardziej tracił siły. Zbliżał się do 80. roku życia. W styczniu bieżącego roku syn Stanisława powiadomił mnie o jego śmierci w grudniu 2020 roku. Przeżył 81 lat. Ze względu na obostrzenia pandemiczne nie było możliwości uczestniczenia w jego pogrzebie. Pochowany został na cmentarzu w Markach. Dobrze przysłużył się Kościołowi i naszej parafii.
Zdzisław Koryś